17 godzin i 15 minut trwał pierwszy lot linii lotniczych Emirates z Dubaju do Nowej Zelandii. To obecnie najdłuższe bez międzylądowania połączenie lotnicze na świecie.
Najdłuższe połączenia lotnicze to prestiż i powód do dumy dla linii lotniczych. Jednak obecne rekordy nie byłyby możliwe bez bardzo niskich cen paliw. Należy bowiem pamiętać, że jeszcze kilka lat temu cena baryłki ropy przekraczała 100 dolarów, teraz tylko trzecią część kwoty.

Nic więc dziwnego, że linie lotnicze szukają nowych kierunków, a ponieważ możliwości samolotów są coraz większe, coraz dłuższe są także połączenia.

Nowa linia liczy sobie 14200 kilometrów. Trasa przebiega nad Oceanem Indyjskim, Perth, Wielką Zatoką Australijska, na północ od Tasmanii i nad Morzem Tasmana. Pierwszą maszyną, która ją pokonała był Airbus A380. Jednak specjaliści sądzą, że w przyszłości będą to nieco mniejsze, dwu, a nie czterosilnikowe Boeingi B777-200LR.

Co ciekawe na pierwszy lot sprzedano tylko połowę możliwych biletów. Linia chciała m.in. przetestować kwestie obsługi pasażerów. Następne loty mają się już odbywać z kompletem pasażerów.

Warto podkreślić, że nowe połączenie nie jest wcale historycznie najdłuższym. Przed kilkoma laty Singapore Airlines w swej ofercie miały lot z Singapuru do Nowego Jorku. Połączenie trwało około 18 godzin. Obsługiwały je maszyny Airbusa A340-500, skonfigurowane na stu pasażerów. Każdy fotel można było przekształcić w płaskie łóżko. Kosztowne były bilety, na które trzeba było przeznaczyć 4,5-6 tys. dolarów. Pomimo tego linia przy ówczesnych wysokich cenach paliw okazała się być niedochodowa.

Choć obecnie Emirates mogą pochwalić się najdłuższym połączeniem, to wkrótce otwarte mają być jeszcze dłuższe loty. W kwietniu ma zacząć latać samolot na linii z Dubaju do Panamy.

Źródło: http://logistyka.wnp.pl/wyscig-na-najdluzszy-lot-trwa-ruszylo-polaczenie-dubaju-z-auckland,268728_1_0_0.html